Rodzice motywujący dzieci do nauki i wspierający je w przypadku porażek mogą zdziałać wiele dobrego. Niestety, mogą też skutecznie zniechęcić uczniów do wysiłku. Ważny jest język, jakiego używają.
Chwalmy skutecznie
Dziecko można wspierać i chwalić na różne sposoby. Komentarze typu „ale ty jesteś bystra”, albo „nie martw się, to po prostu nie jest twoja dziedzina”, koncentrują się na osobie. Zamiast tego można też komentować proces – skupienie, wysiłek wkładany w naukę, odrabianie zadań, mówiąc na przykład „brawo, ciężko pracowałaś”, czy „pomyśl, co warto zrobić przed następnym sprawdzianem”.
Zdaniem ekspertów, wspieranie edukacji dzieci tym pierwszym sposobem jest obosieczne. Może i brzmi dobrze, gdy ogłosimy kogoś małym geniuszem, ale na dłuższą metę może osłabiać uczniowską motywację w krytycznych momentach. Gdy pojawiają się trudności, uczeń pomyśli – może oni się mylili, może jednak nie jestem geniuszem?
Na łamach „Child Development” ukazała się niedawno praca poświęcona wynikom uczenia się matematyki u uczniów podstawówek i temu, jak uwagi wygłaszane przez dorosłych wpływają na motywację dziecka. Badania przeprowadzono w latach 2017-2020 na grupie 546 amerykańskich rodziców.
Matematyka jest szczególnym przypadkiem, bo w naszej kulturze pokutuje mit, że niektórzy po prostu nie mają niezbędnych predyspozycji i matematyka jest nie dla nich. Takie myślenie (i mówienie) o naukach ścisłych jest popularne i wśród rodziców, i wśród nauczycieli, i wreszcie – wśród najmłodszych nawet uczniów.
Dzielenie ludzkości na „humanistów” i „umysły ścisłe” jest tyleż popularne co szkodliwe. Ale wyniki opisywanych badań mają też zastosowanie w motywowaniu uczniów do nauki innych przedmiotów.
Autorzy pracy wykazali, że rodzice, którzy wierzą, że zdolności matematyczne można wyćwiczyć, są również bardziej skłonni do wspierania dzieci koncentrując się na chwaleniu wysiłku i mobilizowaniu do ćwiczeń.
Na drugim biegunie są rodzice wierzący w niezmienność predyspozycji do nauk ścisłych, którzy mieli tendencję do wspierania uczniów sformułowaniami personalnymi: wychwalania „małych geniuszy” i pocieszania „małych humanistów”.
W badaniach wyróżniała się też grupa rodziców o dużych oczekiwaniach wobec uczniów. U tych zaobserwowano, że zwykle stosują kombinację obu technik motywacyjnych.
Zaklęcia rodziców – jakie miały skutki?
Okazuje się, że – przynajmniej w badanej grupie – nie można powiązać motywacji skoncentrowanej na wysiłku z jakąkolwiek zmianą w uczniowskich wynikach z matematyki. Jednak zaklęcia personalne dawały bardzo wymierne rezultaty. Uczniowie motywowani w ten sposób, zwłaszcza – tak pocieszani w przypadku porażek, unikali trudniejszych wyzwań. Zadania z gwiazdką? Konkurs? Nic z tych rzeczy.
Poza tym, uczniowie wspierani przez rodziców hasłami typu „matematyka to nie jest twoja mocna strona” wykazywali wyższe poziomy lęku przed matematyką. No i wreszcie – radzili sobie gorzej na sprawdzianach.
Matematyka wymaga szczególnej troski rodziców i nauczycieli, bo uczenie się kolejnych abstrakcyjnych zagadnień z tej dziedziny wymaga dobrej samooceny.
Żeby ją wzmacniać, nie powinniśmy (w szkole i poza szkołą) koncentrować się na indywidualnych przymiotach ucznia. Zamiast tego warto rozmawiać o strategiach uczenia się, warto także pokazywać, jaka matematyka może być fajna i ekscytująca.
Przeczytaj więcej w oryginalnym artykule (w wolnym dostępie):
Barger, M. M., Wu, J., Xiong, Y., Oh, D. D., Cimpian, A., & Pomerantz, E. M. (2022), Parents’ responses to children’s math performance in early elementary school: Links with parents’ math beliefs and children’s math adjustment, Child Development, 00, 1– 17. https://doi.org/10.1111/cdev.13834