Drużyna nastoletnich inżynierów w składzie: Tomasz Cienkowski z Tłuchowa, Julian Molski z Poznania, Agnieszka Osińska z Torunia, Mateusz Sieniawski z Olsztyna, Zofia Sorbjan z Warszawy wróciła już z wyprawy za koło podbiegunowe – do miejscowości Andøya w Norwegii. Odwiedzili tam bazę rakietową Europejskiej Agencji Kosmicznej.
To była główna nagroda w Konkursie Astronautyczno-Robotycznym dla Gimnazjalistów ASTROBOT. Finał 2. edycji konkursu zorganizowaliśmy w marcu w warszawskim Centrum Nauki Kopernik.
Finałem konkursu ASTROBOT był Turniej Robotów Badawczych. Uczestnicy finału – gimnazjaliści z różnych stron Polski – wzięli udział w warsztach z różnych dziedzin, podzielili się następnie na 6 pięcioosobowych zespołów i wspólnie budowali i programowali swoje maszyny.
To konstrukcja i program robotów miały zadecydować o zwycięstwie jednej z drużyn. Uczniowie dopiero w sobotę poznali zadania konkursowe, które sędziowie postawili przed ich robotami. Nie można było im sprostać bez zgodnej współpracy w grupie i rozwiązania w ciągu paru godzin całej gamy problemów, przed którymi stają inżynierowie i naukowcy pracujący przy „dorosłych” łazikach i sondach.
Tak wyglądał finał konkursu:
Przez parę dni uczniowie z Polski uczestniczyli w zorganizowanych na miejscu warsztatach.
– Niewątpliwie najbardziej spektakularną ze stosowanych w Andøya Space Center metod badania zórz polarnych jest wystrzeliwanie w ich kierunku rakiet badawczych. W programie warsztatów nie mogło zatem oczywiście zabraknąć wycieczki po bazie rakietowej, bunkrze z wielkim czerwonym przyciskiem, centrum kontroli oraz całej reszty pomieszczeń zaplecza technicznego – relacjonuje Michał Getka. – Uczestnicy mieli również okazję sami zmierzyć się z wymagającym zadaniem konstrukcji rakiety, a następnie przetestować działanie swoich konstrukcji wystrzeliwującej je w przestworza.
– Przeprowadziliśmy też dwie symulowane misje kosmiczne: w jednej wcielaliśmy się w rolę zespołu który miał wystrzelić rakietę w zorzę polarną. W drugiej mieliśmy polecieć statkiem kosmicznym i obserwować zorzę w wysokiej orbity okołoziemskiej. W obu symulacjach mieliśmy pełen podział na role: np. w pierwszej misji odpowiadałem za analizę danych z satelity badającego aktywność Słońca, w drugiej odpowiadałem za kontrolę naszego statku kosmicznego. Same zadania nie były zbyt trudne, byliśmy bardzo prowadzeni za rączkę, ale przyjemnie się symulowało. Musieliśmy założyć nawet laboratoryjne ubrania do pierwszej misji i proste skafandry kosmiczne do drugiej. Przed misjami był briefing, po misjach analiza wyników – dodaje Przemysław Gumienny z Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, drugi opiekun wyprawy.
Relację z wyprawy do Norwegii można poczytać na stronie ASTROBOT.PL
Konkurs organizują Mars Society Polska i Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci. Zimą planujemy 3. edycję!