Przed obozem miałam długą przerwę w malowaniu i rysowaniu, dlatego kiedy przyjechałam do Piątku, przez dwa tygodnie malowałam, kiedy tylko mogłam. Twórczo był to zdecydowanie mój najlepszy plener, starałam się robić wszystko to, czego wcześniej się bałam – malowałam duże akwarele, łączyłam techniki i czerpałam najszczerszą radość z tego, że jestem w miejscu, gdzie mogę po prostu malować.